1.
Pierwsza moja praca z pierwszej kolorowanki zakupionej w grudniu 2015r, kiedy to nagle z dnia na dzień zaczęłam odczuwać zaburzenia czucia w dłoniach. Pojawiło się silne mrowienie w palcach jak również duże trudności z chwytaniem. Nagle nie potrafiłam sama zrobić sobie makijażu. Postanowiłam więc zakupić kolorowankę i zmuszać się do pracy nad chwytaniem...
Praca monotonna ciężka do wykonania, co kilka minut wypadała kredka z rąk ( przedtem nie lubiłam kolorować, szkicować itp. zawsze tłumaczyłam, że nie potrafię utrzymać kredki, czy ołówka w dłoniach - tu musiałam zmienić całe swoje nastawienie). Moja psychika również nie do końca pomagała mi w zmianie tego nastawienia, ponieważ ja zawsze wolałam pisać lub grać na gitarze lub innych zagłuszaczach. Ten rodzaj sztuki był mi zupełnie obcy i przez pracę z nauczycielką w szkole podstawowej od plastyki zupełnie byłam zniechęcona i zamknięta. A tu nagle sama zaczęłam wmawiać sobie, że muszę, że się coś uda... Nie do końca czułam to co robię (pewnie widać to na przedstawionej kolorowance - dosyć słabe wyczucie koloru, ciężkie trzymanie kredki), ale byłam z siebie dumna jak to zakończyłam :) niby niewiele, a dla mnie - pokonałam swoją niechęć i wiedziałam, że mogę to zrobić , że mogę kolorować, aby ćwiczyć... :)
Zapraszam do odwiedzania mojego bloga, wkrótce pokaże kolejne prace, jeśli natomiast są osoby chętne, aby wesprzeć moje leczenie proszę o kontakt w wiadomości lub komentarz pod postem. Większość prac jest możliwa na sprzedaż, aby wesprzeć moje leczenie. ZAPRASZAM
Praca monotonna ciężka do wykonania, co kilka minut wypadała kredka z rąk ( przedtem nie lubiłam kolorować, szkicować itp. zawsze tłumaczyłam, że nie potrafię utrzymać kredki, czy ołówka w dłoniach - tu musiałam zmienić całe swoje nastawienie). Moja psychika również nie do końca pomagała mi w zmianie tego nastawienia, ponieważ ja zawsze wolałam pisać lub grać na gitarze lub innych zagłuszaczach. Ten rodzaj sztuki był mi zupełnie obcy i przez pracę z nauczycielką w szkole podstawowej od plastyki zupełnie byłam zniechęcona i zamknięta. A tu nagle sama zaczęłam wmawiać sobie, że muszę, że się coś uda... Nie do końca czułam to co robię (pewnie widać to na przedstawionej kolorowance - dosyć słabe wyczucie koloru, ciężkie trzymanie kredki), ale byłam z siebie dumna jak to zakończyłam :) niby niewiele, a dla mnie - pokonałam swoją niechęć i wiedziałam, że mogę to zrobić , że mogę kolorować, aby ćwiczyć... :)
Zapraszam do odwiedzania mojego bloga, wkrótce pokaże kolejne prace, jeśli natomiast są osoby chętne, aby wesprzeć moje leczenie proszę o kontakt w wiadomości lub komentarz pod postem. Większość prac jest możliwa na sprzedaż, aby wesprzeć moje leczenie. ZAPRASZAM
Komentarze
Prześlij komentarz